https://server.ccl.net/JasiuLabanowski/2018_12_30_Walesa.html
Najpierw przeczytajcie mój tekst w całości (streszczenie), a potem zobaczcie linki jak starczy czasu.
Wszyscy powinni wysłuchać jednego z ostatnich i wyczerpujących wywiadów (2013) Jana Olszewskiego, wspaniałęgo człowieka, który zrobił tak wiele dla Polski, choć wydawało się, że nic się zrobić nie da ( https://www.youtube.com/watch?v=4N_U0G5o1OA ). Gdyby nie on, Polski już by nie było i stanowilibyśmy część "Wspólnoty Niezależnych Państw" (ZSRS-bis). Z przejęciem słuchałem też spotkania wspomnieniowego IPN na temat Jana Olszewskiego ( https://www.youtube.com/watch?v=vw9uHtyyTwY ). A już najbardziej śmieszą mnie narodowe trolle, które podjudzane przez Rosję, gadają, że Jan Olszewski był masonem. Czy był, czy nie, to nie wiem. Natomiast trolle nie wiedzą że ojcowie Stanów Zjednoczonych byli masonami i że loży masońskich jest jak psów różnej maści, a obecnie nie mają żadnego znaczenia. Czekam aż ktoś wymyśli, że Jan Olszewski był pedałem.
O Bolku Wałęsie napisano wiele, ale głównie traktuje się go jako niegroźnego półgłówa, który od czasu do czasu beknie coś durnego jak się opije. Ale szkody które uczynił są ogromne. Historycy mogą tylko sprawozdawać fakty. Ja natomiast mogę fakty interpretować. Ciekawe wspomnienia o Bolku ze szczegółami zachowania się Wałęsy podczas strajków w wywiadzie Leszka Zborowskiego (wywiad z USA), działacza WZZ z Witkiem Gadowskim ( https://www.youtube.com/watch?v=DqM0GvuW2pE ). Ciekawe fakty, których nie znałem, np. o prowadzącym Wałęsę, Wachowskim, o którym Sylwester Niezgoda, współpracownik Wałęsy, mowił mjr bezpieki Wachowski. Ciekawa rola Bogdana Borusewicza (TW Borsuk) który po wypuszczeniu Wałęsy z wczasów w Arłamowie rozpuszczał plotki, że wartościowi działacze podziemnej Solidarności byli kapusiami Bezpieki, aby podważyć ich wiarygodność i odsunąć od działalności (a potem od udziału w negocjacjach "Okrągłęgo Stołu"). Bez Bolka nie byłoby "Okrągłęgo Stołu", bo czyści, niezeszmaceni działacze I-szej Solidarności by na to nie poszli.
Niestety przywódcy Solidarności zbagatelizowali TW Bolka i uważali go za niegroźnego debila, który może się przydać, a szkodzić nie będzie. Był popularny dzięki działaniom agentury SBeckiej, ale wtedy tego nie wiedziano i jedynie niektórzy podejrzewali. Ja staram się oceniać ludzi po tym co zrobili, a nie po tym co mówili. Może Bolek na stare lata ma rozmiękczenie mózgu, ale jego skuteczność w czasach gdy był aktywny sugeruje, że był sprytny i miał odpowiednie odruchy Czekisty. To jest długie, bo krótko się nie da, a właściwie to bez napisania książki się nie da (tak, czytałem i mam książki Cenckiewicza, Gontarczyka i Zyzaka). To co jest tutaj to sieczka pewnych przemyśleń i faktów, które pokazują jakie szkody poczynił ten sowiecki agent. Ja też głosowałbym na Wałęsę (choć nie głosuje w polskich wyborach) i też byłem oduraczony. To było wspaniałe osiągnięcie służb sowieckich. Zjawisko Bolka to sprawa wielowątkowa. To nie tylko ordynarny buc. To jeden z filarów sowieckiej polityki w stosunku do Polski. Wielu na niego głosowało bo taki "z chłopa król", "naturszczyk" z Matką Boską w klapie. Zapomniana już książka Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa - idea i historia" wydana w 2009 przez "Arcana" jest kluczowa. W przeciwieństwie do książek Cenckiewicza (i Gontarczyka) Paweł Zyzak zwraca nacisk na losy "Młodego Bolka z Popowa", jego stosunek do swojego zmarłego 1-szego syna i jego "służbę wojskową". Była to ludzka bezideowa i cyniczna szmata od początku, a nie czupurny chłopek roztropek. Są to tematy tabu, bo ludzie z Popowa nie chcą o tym mówić. Nie mają na adwokata i odwiedzali ich już "funkcjonariusze". Ważne jest jednak to, że Bolek współpracował z WSW (Informacją Wojskową, późniejsze WSI) zanim go przejęła SB do codziennego prowadzenia.
Abstrahując już od spraw osobistych, choć świadczą one o charakteropatii Wałęsy, ważny jest fakt, że jako kapusiowi WSW założono mu kartę ewidencyjną E-15 kiedy został zwerbowany w jednostce w Koszalinie w latach 1963-1965. Ludzie w SB którzy przejęli go po Koszalinie TW Bolka musieli zawiadomić "wojskowego gospodarza Bolka" o tym że go obsługują. Za zerwanie współpracy z samym SB w 1976 nie poniósł kary i dalej wygrywał w Toto-Lotka, a więc zmieniła się jedynie forma współpracy i przejęło go GRU. Wojsko mu definitywnie pomagało w 1980. Choć te dokumenty zostały sprywatyzowane, jednak fakt, że w czasie jego wczasów w Arłamowie odwiedzał go ppłk Władysław Iwaniec, jego oryginalny opiekun w WSW (wtedy gdy Czesław Kiszczak był jeszcze szefem Zarządu II SG LWP), świadczy, że faktycznym organem prowadzącym TW Bolka nie było SB, ale WSW, czyli oddział sowieckiego GRU na Polskę. Dla zainteresowanych szczegółami polecam ( http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Aparat_Represji_w_Polsce_Ludowej_1944_1989/Aparat_Represji_w_Polsce_Ludowej_1944_1989-r2012-t-n1(10)/Aparat_Represji_w_Polsce_Ludowej_1944_1989-r2012-t-n1(10)-s413-435/Aparat_Represji_w_Polsce_Ludowej_1944_1989-r2012-t-n1(10)-s413-435.pdf ). To fakt zasadniczy i niedoceniany. TW Bolek był prowadzony przez GRU, a nie SB!!! Finalnym dowodem na to jest "obiad drawski" ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Obiad_drawski ) podczas którego Prezydent Wałesa odsunął od zarządzania wojskiem cywilów z MONu i przekazał władze sowieckim generałom w polskich mundurach ze "złotej fundacji" TW Wolskiego/Jaruzelskiego. Powtarzam: TW Bolek był prowadzony przez Moskwę, a nie lokalne SB, i jego misja była ważna i długa. Już za czasów strajków w Gdańsku w 1970 i 1980 widać staranną opiekę nad Bolkiem i pogłębianie oraz zmianę charakteru współpracy. Pomimo tego, że ważni przywódcy Solidarności podejrzewali, że Wałęsa jest prowadzony, to dopuścili go do przywództwa Związku, bo miał niesłychaną popularność (którą z pewnością zapewniła mu skoordynowana pomoc agentury SB i WSI -- I-sza Solidarność była skutecznie zinfiltrowana) i odsunięcie Bolka rozbiłoby ten spontaniczny (?) ruch.
Tutaj nasuwa się pytanie co do spontaniczności I Solidarności. Według mnie był to bez wątpienia ruch spontaniczny, który zapalił Jan Paweł II. Nie mam co do tego wątpliwości, bo w nim uczestniczyłem. Ale pytaniem zasadniczym jest dlaczego go nie zduszono w Sierpniu 1980? Dlaczego czekano do Grudnia 1981 aby ten dojrzały i zorganizowany już wtedy ruch zdusić dosłownie w ciągu kilku dni, podczas gdy w 1980 byłoby to chyba tylko kilka godzin... Otóż według mnie (i nie tylko) ZSRS uświadomił sobie że systematycznie przegrywa wyścig zbrojeń, a jego ekonomia się wali. Jedyną opcją utrzymania bolszewickiego trupa było zaatakowanie Zachodu znienacka ogromną siłą konwencjonalną i taktyczną bronią jądrowa z terenu państw frontowych, głównie Polski. Wymagało to zmasowania ogromnych sił na terenie Polski, ale tak, żeby NATO nie podejrzewało przygotowania do ataku. Dlatego Ruch Solidarność przez swoją autentyczność i rozmiar był wspaniałą przykrywką, aby powiększyć na terenie Polski liczebność PGWAR, przerzucić ogromną ilość broni i zapasów, oraz podwyższyć stan gotowości wojskowej i wzmocnić stanowiska dowodzenia i łączności. Przygotowania do ataku na NATO zaczęto już za Gierka. Zachód/NATO miał się nabrać na "wewnętrzne problemy Paktu Warszawskiego", a "Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej" (wrzesień 1981), które Wałęsa ogłosił wbrew uczciwym i realistycznym członkom kierownictwa Solidarności miało być dowodem, że kraje komunistyczne faktyczne przeżywają wewnętrzny kryzys. Przeżywały, ale nie kryzys władzy, tylko kryzys zmilitaryzowanej i niewydajnej gospodarki zarządzanej przed biurokratów zza biurka w Moskwie. Co ciekawe, nikt nie został oskarżony o podpisanie się pod tym "Posłaniem...", i przygotowywany proces sądowy odwołano w stanie wojennym. W mojej ocenie, zmasowany atak na Zachodnią Europę planowano na lato 1982. Wygrana dałaby Sowietom nowoczesne technologie, zasoby intelektualne i ludzkie oraz nowoczesne fabryki. Rak bolszewicki miałby nową zdrową tkankę do przeżuwania na następne pół wieku i mógłby wtedy nawet pokonać USA i zająć Chiny. Ale te plany zostały zniweczone przez Generała Kuklińskiego, który ujawnił szczegóły planowanej operacji. W listopadzie 1981 (przez Amesa) dowiedziano się w Moskwie, że USA/NATO są już na atak przygotowane i znają plany ataku ze szczegółami. W tej sytuacji podjęto realizację Planu B, który doprowadził do "Jałty 2" i "dogadania się jak Polak z Polakiem". Już po 1982 zaczęto systematycznie, ( choć do momentu manewrów Able Archer powoli https://pl.wikipedia.org/wiki/Able_Archer_83 ) wycofywać z Polski sowieckie wojsko i instalacje bo nie były już potrzebne oraz zmieniać sprzęt z ofensywnego na defensywny. Z około 300tys. sowieckich żołnierzy zostało w Polsce w 1989 ok. 60tyś. Dla ruskiego wojska była to tragedia, bo w Rosji Sowieckiej również redukowano liczbnośc wojska. Sołdaty głodowały, a gienierały przejmowały przemysł. Podobnie jak w Polsce, choć w Rosji carowie nie musieli się bać Rosjan -- naród tam nie podskoczy, bo jest zawsze wierny carowi, nawet Iwanowi Groźnemu. Zaczęto wdrażać "Plan B" Jurija Antropowa
"Plan B" w Polsce
("pieriestrojka/transformacja") wymagał: 1)beatyfikacji Wałęsy jako jedynej
nadziei Polaków (nagroda
Nobla),
2)złamania oporu społeczeństwa
i przekonania narodu o tym, że "komuna się nigdy nie skończy",
3)zneutralizowania
oporu Kościoła Katolickiego przez zamach na Jana Pawłą II i przez morderstwo Księdza Popiełuszki,
4)zmęczenie społeczeństwa oraz zastąpienie autentycznych
patriotów w Solidarności
trockistami w rodzaju Michnika/Kuronia/Gieremka oraz przez sprawdzonych agentów,
5)przejęcia komisarycznej kontroli nad ekonomią, aby przygotować i przeprowadzić
"transformację", itp.
Gienierał Kiszczak (prawdopodobnie ruski wtórnik/matroszka) kierował
już SB i przygotowywał "transformację majątku państwowego w majątek służb kierowanych
przez GRU i KGB" poprzez staranną inwentaryzcję i audyt przesiębiorstw państwowych
mianując tysiące komisarzy wojskowych, którzy intensywnie uczyli się zarządzania
gospodarką.
Równolegle intensywnie kształcono kadry wojskowe w finansach, bankowości,
przekrętach gospodarczych, zarządzaniu korporacjami, prawie międzynarodowym,
giełdzie oraz rozwijano poufne kontakty z zachodnimi bankstersami (wizyta
Jaruzelskiego u Dawida Rockefellera we wrześniu 1985). To zabrało
trochę czasu, bo był to zwrot o 180 stopni: od wojny nuklearnej przeciw Zachodowi
do pokojowego i przyjaznego współistnienia. Jak mówią Rosjanie: "należało zmienić
sposób stacjonowania" w krajach Środkowej Europy. Bezcenne jest opracowanie
(5 tomów) Jerzego Targalskiego -- "Służby Specjalne i Pieriestrojka" wydanie przez Antyk w 2017, gdzie opisuje on sposób przeprowadzenia transformacji w Polsce,
Czechach/Słowacji, Węgrzech, Rumunii i Bułgarii. To był staranny, skoordynowany i długi proces
w którym zakładano spółki WSW (potem WSI)
w rajach podatkowych i organizowano międzynarodową
mafię gospodarczą i sieć przestępczą i agenturalną
zarówno w KDLach jak i na Zachodzie.
Wracając do Bolka... Został on przywódcą "Nowej Solidarności" w stanie wojennym. Przydzielono mu osobistego łącznika (Wachowski -- nic o nim nie wiadomo do dziś poza tym, że w końcu podzielił się z Bolkiem resztką nieoficjalnych pieniędzy z CIA i z nagrody Nobla i przeszedł na zasłużoną emeryturę) i samochód służbowy, otoczono wieloma sprawdzonymi współpracownikami SB i zapewniono łączność z ośrodkami dyspozycyjnymi. TW Bolek jest samcem alfa i ma magiczny wpływ na tłumy. To są jakieś zwierzęce atawizmy i na to aby kierować stadem niepotrzebna jest inteligencja ale instynktowne, genetycznie zaprogramowane odruchy stada i samca. Służby takie rzeczy wiedzą -- werbunek to staranne badanie profilu osobowego, zaawansowana wiedza z psychologii i przygotowawcze metody operacyjne i obróbka psychiczna. Na tym etapie zacieśniano kaganiec psychologiczny dla Bolka w Arłamowie, karmiąc dobrze i pojąc go wódką i rozbudzając jego ego przez rozmowy z ważnymi ludźmi, przez co dał się przekonać że "to on rządzi". Do dziś Bolek w to wierzy. Kiszczak zmusił trockistów-intelektualistów do współpracy z Bolkiem w czasie Magdalenki (oni go szczerze nienawidzili bo każdy z nich chciał być Bolkiem) i dopiero zapewnienie trockistom synekur, udzałów w łupach oraz obsypanie łapówkami zapewniło ich posłuszeństwo. W tym czasie (koniec lat 80-tych) Amerykanie rozumieją, że jedyną liczącą się siłą w PRLu są słuzby wojskowe i dlatego układają się z nimi bezpośrednio oferując pokaźne łapówki, oferują współpracę, i nie dopuszczają do jakiejkolwiek lustracji pozornie przewerbowanych pułkowników informacji. Zauważcie, że Zacharski (agent SB) nie miał wjazdu do USA, a byli rezydenci wywiadu wojskowego którzy dawno byli rozszyfrowani przez FBI i CIA mieli wizy wielokrotne do USA. TW Bolek był tutaj kluczowym partnerem w ochranianiu służb wojskowych.
Ciągle potrzebni byli Rosji do rabowania i rozkradania Polski w czasie "transformacji" (FOZZ i prywatyzacja). Żydzi nie protestowali, bo bankierzy się na tym obłowili i nawet potem dziwili (wypowiedzi Sachsa o planie Balcerowicza) że tak dobrze poszło. Amerykanie nie rozumieją jednak, że rozkaz niszczenia Polski wydała Moskwa i że im słabsza Polska, tym trudniej będzie Amerykanom wpływać na Polskę, bo majątek jaki pozostał jest w rękach sowieckiej agentury, i że jest elementem faktycznego przejęcia władzy przez postkomunistów. Natomiast spauperyzowani polscy patrioci nie będą mieć głosu w tej sytuacji (do dziś nie mają, gdyż Targowica operuje budżetem 3 x większym od budżetu Polski a administracja państwowa średniego i lokalnego szczebla opanowana jest przez agenturę WSW/WSI i SB oraz jej pomiot). Amerykanom po prostu nie mieści się w głowie, że Informacja Wojskowa to zdyscyplinowany i doświadczony aparat tworzony przez dziesięciolecia, a ich dyspozycyjności nie da się złamać łapówkami, bo GRU każe im odprowadzać łapówki do Centrali w Akwarium. Prowizję dostają od Ruskich prowadząc "firmy słupy". Amerykanie zakładali, że uwłaszczeni WSIocy, SBecy i ich TW staną się "normalnymi kapitalistami" i będą chciali zarabiać i rozwijać swoje biznesy zrabowane Polakom, natomiast WSIocy je niszczą. To jest dla nich nie do pojęcia. Ale sowieccy agenci w Polsce wiedzą, że z "CzeKa się nie odchodzi", a zespół "dwóch mężczyzn i kobieta" ich zlikwiduje jeśli nie będą wykonywać poleceń Rosjan. Dyscyplinę zapewniają okresowe manifestacyjne samobójstwa tych co zapomnieli skąd im nogi wyrastają.
Amerykanie nie są w stanie zrozumieć ruskiej psychiki -- car jest jeden i każdy pracuje dla cara, a jak się ktoś zbuntuje to opricznina zabije. Nigdy tego sami nie przerabiali. Abstrakcja... To ruska i mongolska specyfika, której nie znają w swojej cywilizacji łacińskiej. Za swojej prezydentury Bolek skutecznie chroni polskojęzyczne służby sowieckie, niszczy dokumenty, stara się likwidować "zdrajców systemu" (np. zamach na płk. Hodysza przez wysadzenie bloku w Gdańsku), nagradza wiernych stanowiskami. Jednak przez niedopatrzenie służb, współzawodnictwo między wojskówką i SB, niestaranną ordynację wyborczą, oraz przez ofiarność małej grupy skupionej wokół Macierewicza/Olszewskiego, korwinowskich monarchistów i zatwardziałych "Solidaruchów", rząd Olszewskiego dochodzi na moment do władzy. Olszewski blokuje przekształcenie baz sowieckich PGWAR w eksterytorialne spółki rosyjskie (telegram Olszewskiego do Prezydenta Wałęsy bawiącego w Moskwie, który właśnie miał podpisać umowę). Co ciekawe, Ruscy bez szemrania wycofali swoje wojska z Czechosłowacji i Węgier i pribałtyków, a z Polski nie chcieli wyjść. To jest sprawa dotychczas niezbadana, bo obrazuje siłę i rozmiar agentury WSW/WSI w Polsce. Z Bornego-Sulinowa wycofali się szybko i już w 1991. Mieli tam największe składowisko broni jądrowej w Polsce i widać ich wycofywanie z tej bazy było ustalone bezpośrednio z Amerykanami. Natomiast z innymi bazami było inaczej. Dopiero szantaż, że "będą problemy logistyczne w wycofywaniu wojska z terenu byłej NRD" poskutkowały. Można było znacznie więcej uzyskać, ale Bolek torpedował. Gdy Bolek był w Moskwie podpisywać umowę o wycofywaniu, mieli gotowe porozumienia na ten temat, tak jakby wszystko już zostało "obgadane". Protest rządu Olszewskiego ich zwyczajnie zaskoczył. Naiwni myślą ze to były "problemy z rozpadem Związku Sowieckiego". Nie były... W negocjacjach brali udział generałowie GRU ci sami co przez cały czas. Ruscy mieli eksterytorialne bazy zaplanowane w szczegółach i zakładali to. Nawet nie rozważali, że nie będzie na to zgody Polski. Żółnierzy z tych baz nie mieli nawet gdzie skoszarować i musieli oni spać razem z rodzinami przez długi czas pod namiotami w Obwodzie Królewieckim. Mało kto wie, że Bolek obiecał Ruskim nawet wybudowanie mieszkań dla wycofywanych sowieckich sałdatów za polskie pieniądze obwodzie królewieckim ( ( https://www.youtube.com/watch?v=vw9uHtyyTwY ) KONFERENCJA POŚWIĘCONA JANOWI OLSZEWSKIEMU - IPN -- "Nie mam obowiązku się poddać" -- wysłuchajcie, proszę, wspaniałą lekcja historii). Sprawa wywołała wściekłość Ruskich i ich agenta Bolka. To było chyba główną przyczyną dlaczego rząd Olszewskiego został obalony. Nie udała się okupacja poprzez ruskie spółki, choć agentura pozostałą do dziś. Jeśliby tę umowę o ekterytorialnych spółkach Bolek podpisał w maju 1992 w Moskwie, to NIGDY nie bylibyśmy w NATO, a co najwyżej w bezwartościowym bolkowym NATO-bis i EWG-bis (nawet gorszej wersji niż obecna UE bo bez prawa głosu). Większość baz sowieckich jest po tym dogaworze z 22 maja 1992 (bez eksterytorialnych baz) na prędce niszczona i demolowana, teren skażany chemicznie, Ruscy niszczą starannie całą infrastrukturę mieszkań i budynków niektóre wysadzjąc, aby były nieprzydatne dla Polski. Co więcej, termin i harmonogram wycofywania zostaje opóźniony, bo Ruscy musieli teraz także niszczyć infrastrukturę, która nie miała się dostać w ręce polskie. Te ruskie bazy miały nowoczesne oprzyrządowanie, warsztaty, budynki mieszkalne, magazynowe i fabryczne, drogi, infrastrukturę energetyczną i komunikacyjną, itp., itd. To zostało zamienione przez wycofujących się Ruskich w ruinę i gruzy. Oddano Polsce 70 tysięcy hektarów ruin. Straty i koszty z powodu stacjonowania PGWAR w Polsce po 1945 to setki milardów dolarów, koszty oczyszczenia ruin to setki milionów dolarów. Nie da się ich utylizować. Niszczą je do dzisiaj przez swoich agentów w Polsce. Np. w 2010 spłonął "Dom Oficera" w Borne-Sulinowo , ogromny poniemiecki jeszcze budynek z salami kinowymi, koncertowymi, restauracją, salą taneczna, biblioteką, szkołą muzyczna, itp. A wystarczyło podpisać umowę, nadzorować i przejmować komisyjnie przed 1994, a potem zabezpieczyć przed dalszą dewastacją przez okolicznych żulików i "kolekcjonerów materiałów budowlanych". Tego nie zrobiono, pomimo zapewnień min. Parysa, że takie próby były. W rządzie Jana Olszewskiego byli też ewidentni TW, np. TW Must (Andrzej Olechowski) czy agent Stasi, TW Kosk, Krzysztof Skubiszewski, którzy torpedowali jak mogli poczynania tego bohaterskiego rządu kolaborując z Ruskimi i Bolkiem Wałęsą.
Niestety, Olszewskiemu i jego ludziom zabrakło czasu, bo wiedzieli że mają jeszcze tylko tygodnie. Pamiętać należy, że Jan Olszewski nie miał pełnego wpływu na dobór ministrów, bo nie było wtedy postkomuszej konstytucji Kwacha, i Prezydent RP kontrolował "departamenty siłowe" i MSZ. Rosjanie byli twardzi: albo spółki ruskie, albo zniszczymy wszystko. A przecież można było szantażować, że będą kłopoty "logistyczne" w wywożeniu żołnierzy i sprzętu wojskowego z NRD, Pucz Bolka, odwołanie rządu Olszewskiego i wybranie ruskiego przydupnika i durnia Pawlaka na premiera przesądziło sprawę. Bolek pracował dla Ruskich i WSI z oddaniem prawdziwego Czekisty. Macierewicz dzięki tytanicznej pracy swojego małego zespołu "harcerzy" ujawnia agenturę SB w Sejmie na podstawie uchwały Korwina-Mikke, który jeszcze wtedy nie miał uwiądu mózgu. Jednak uchwałą jest dość kontrowersyjna bo: 1). Nie dotyczyła służb wojskowych, a tylko cywilnych. 2). Korwin-Mikke wiedział że rząd Olszewskiego pracuję nad kompleksową ustawą o lustracji służb cywilnych i wojskowych. 3). Bo wywołała panikę wśród agentury sejmowej (ponad połowa ówczesnych posłów była zwerbowana przez bezpiekę i wojskówkę, lub wiedzieli, że Kiszczak ma na nich haki). Termin wykonania ustawy był nierealny aby przeprowadzić lustrację nawet tak wąskiej grupy, którą uchwała Korwina proponowała. Nie podejrzewam Korwina o głupotę. To człowiek niezwykle inteligentny i poradził sobie jak dotąd w każdej sytuacji. Nikt go za PRLu i potem nie gnębił. Więc nie oskarżam Korwina o głupotę, ale o celową prowokację, która wysadziła rząd Olszewskiego w ciągu jednego dnia. Macierewicz, choć zaczął zgłębiać SBeckie archiwa już wcześniej, to jednak nie może nic zrobić służbom wojskowym, bo one sie nie zmieniły (WSW i cała jego utajniona sieć agenturalna działa nadal bez żadnych zmian jako WSI) i podlegają konstytucyjne pod Prezydenta Bolka (nie było jeszcze "nowej postkomunistycznej konstytucji" z 1997 która zamieszała w dowodzeniu wojskiem i nadzorem nad sądami i zaklepałą ustalenia z Magdalenki). To Bolek praktycznie zablokował lustrację służb wojskowych i pozwalał im już na spokojnie sprywatyzować i zmikrofilmować archiwa wojskowe, a potem je spokojnie zmielić. Jednak lista Macierewicza to czerwony alarm. Wałęsa i cała agentura WSI i SB jest postawiona na nogi. Film Jacka Kurskiego/Michała Balcerzaka "Nocna Zmiana" [nie ma dobrej, pełnej kopii (1995) w internecie, niepełna kopia z początkową reklamą ( https://www.cda.pl/video/2512122 ), a odcinki można znalęźć na YT, np. ( https://www.youtube.com/playlist?list=PL7EA4E74C3A59816A ) ] i książka Jacka Kurskiego/Piotra Semki "Lewy Czerwcowy" ujawniają agentów. To co zajmuje w normalnym państwie miesiące (odwołanie rządu i powołanie nowej koalicji rządzącej) zajmuje dzień, a właściwie jedną noc 4 czerwca 1992. Popatrzcie na te gęby wykreowane i kierowane przez GRU. Rząd Olszewskiego oczywiście upada. Popatrzcie kto głosował za odwołaniem. To Targowica i agenci. W latach 1994 - 2006 (z krótką przerwą 2006-2007 -- rząd Jarosława Kaczyńskiego), 2007 - 2015 rządzi Targowica. Służby Wojskowe za Olszewskiego nie doznają ŻADNEGO uszczerbku. Nikt nie ma dostępu do archiwów wojskowych, a są one dokładnie zmikrofilmowane i przesłane do Moskwy. Cenckiewicz coś tam odkrywa teraz w CAW, ale to są szczątki dokumentów, które przez bałagan w wojsku nie zostały zniszczone.
Natomiast obywatele polscy systematycznie Targowicę wybierają do Sejmu, bo nie ma polskich gazet, radia i telewizji, a Internetu jeszcze w Polsce praktycznie nie ma. Rządy Targowicy wyłonione po Nocnej Zmianie ("Nocznoj Izmienie") chcą NATO-bis. Projekt NATO-bis (ruskiego pomysłu) przedstawił Lech Wałęsa. NATO-bis to sowiecki pomysł na przyłączenie do NATO byłych KDLów i sowieckich republik bez gwarancji obrony przed agresją. Formalny rozpad ZSRS to 1991 po puczu. Tutaj należy podkreślić, że niektóre sowieckie republiki (Ukraina, Litwa, Łotwa, Estonia i Białoruś) były początkowo otwarcie pro-Polskie i pro-Zachodnie. Wałęsa również propagował jako "zwolennik pieriestrojki" wstąpienie Rosji do NATO -- pomysł sowiecki oparty na tej samej zasadzie co przyłączenie Niemiec Federalnych do Niemiec Demokratycznych - skutki widzimy teraz). Za Wałesy dochodzi do rabowania i niszczenia majątku na przerażającą skalę. Stocznia Gdańska została postawiona w stan upadłości w 1996 w rok po ukończeniu prezydentury Lecha Wałęsy (którego zastąpił Kwach-Stolec man). Po tym Stocznię rozsprzedawano po kawałku niszcząc de facto okręt flagowy polskiego przemysłu. Była to Spółka z 60% udziałem Skarbu Państwa. Można ją było łatwo uratować lub sprzedać Piaseckiej-Johnson jako całość (Wałęsa trzasnął jej przed nosem drzwiami i zerwał negocjacje). Choć Pani Basi nie udało się kupić Stoczni, to jednak sporo dla Polski zrobiła (udzielała stypendiów, podarowała więcej sprzętu medycznego niż Owsik i dołożyła się do restauracji wielu zabytków). Ale Polacy do dziś ją uważają za kucharkę miliardera Johna Johnsona, pochodzącą z wiochy koło Grodna, choć była z zawodu historykiem sztuki. Radio Maryja nawet ogłosiło akcje ratowania Stoczni. Obywatele polscy nie poparli tej akcji. Dziś Stocznia Gdańska już nie istnieje. Na jej skrawku zrobiono symboliczne Muzeum Wałęsy. Za "panowania" Bolka doszło do ogromnego umocnienia się mafii i gangsterów wszelkiej maści. Mofiosi byli nawet przyjmowani w Pałacu Prezydenckim i grali w ping-ponga z "gwardią prezydencką". Kiedy nawet UBeckie sądy skazywały gangsterów za jaskrawe zbrodnie, Pan Prezydent ich ułaskawiał za stosowną kwotę w zależności od kary (ok. 150 tyś. dolarów za Słowika). Bolek ułaskawił 3454 osób, Kwaśniewski 4245 (rekordzista), Lech Kaczyński 201. Dla mnie największą szkodą jaką wyrządził sowiecki agent Bolek dla Polski to rozbicie CEFTA ( https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Arodkowoeuropejskie_Porozumienie_o_Wolnym_Handlu ) a więc zalążek Międzymorza. Po upadku ZSRS byłe kolonie sowieckie i uwolnione republiki chciały współpracowac ze sobą a Polska była jako największe państwo regionu magnesem. Do CEFTA chciały wejść Ukraina i Białoruś. Bolek storpedował to w sposób perfidny, strasząc małe państwa, że będą pod zarządem kolonialnym Polski, "bo ja obaliłem komunizm". To przesądziło o rozpadzie układu CEFTA który byłby w opozycji do przymierza Rusko-Niemieckiego. Przesądził o przystąpieniu większości państw CEFTA do UE i umożliwił uwikłanie tych państw w zależność gospodarczą od Niemiec i Rosji. Bolek oczywiście tego sam nie wymyślił. Realizował scenariusze Moskwy. Powinien za to stanąć przed Trybunałem Stanu. To chyba większy zdrajca od Króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i Targowicy, bo Bolek nie kierował się żadną nadzieją i rachunkiem politycznym, ale bezwzględnie realizował polecenia i zgadzał się na morderstwa celem ochrony swojej pozycji. Kompletna szmata bez krztyny etyki. Jego bełkot świadczy jedynie o tym że nie ma nawet resztek sumienia, bo przcież wie co zrobił za trochę wódki i w sumie nędzne grosze, które z Wachowskim przepił. Swój szmal i pozycję międzynarodową systematycznie wykorzystywał do tumanienia łatwowiernych elit zachodnich "jak to obalił komunizm" za co dostawał brawa na swoich "wykładach". Zachodnie gawnojedy dawały mu za to doktoraty honoris causa i jakieś renty i medale. Przyczynił się do niszczenia porządnych i prawych ludzi zasypując ich pozwami i uniemożliwiając czynna działalnośc w polityce oraz niszcząc ich finansowo. Niesłychana szuja, która uwierzyła w swoje własne kłamstwa. Nawet Danuśka już nim gardzi co opisała w "Marzenia i tajemnice" [2011] (ksiązki nie czytałem, a nawet podejrzewam, że chciała trochę zarobić, bo Bolek forsę przepił i dlatego na spółkę z Piotrem Adamowiczem wypichciła swoje zwierzenia -- przynajmniej nie jest to napisane bolkową polszczyzną).
W moim przekonaniu Polski nie da się uratować w tej chwili. Najlepszym wyjściem byłoby ja oddać pod zarząd komisaryczny dla USA, które może łaskawie się zgodzi, bo ma interes geopolityczny w Polsce. W dyskusji „Ukadrowienie agentury SB i WSW – studium przypadków” https://www.youtube.com/watch?v=xjYYGzOBhyI stwierdzono, że na 25 tysięcy SBków, jedynie dwóch stwierdziło, że SB to była zbrodnicza organizacja: Piotr Wroński i Janusz Molka. Sporo tam ciekawego materiału. Różnica między Molke i Wrońskim jest taka, że Molke nie kontynuował pracy w UOP po 1989 i odszedł ze służb, natomiast Wroński, po zweryfikowaniu, kontynuował pracę w UOP i rozwalił potężną jaczołkę ruską w Polsce. Potem UOP (za Stolec-mana) UOP rozwalono, bo szkodził Rosji. Powstała AW (Agencja Wywiadu) które prała pieniedze, rozprowadzała narkotyki na Zachodzie, wyrabiałą lewe dokumenty złodziejom postkomunistycznym i zakładała gadzinówki dla obcej agentury. Natomiast ABW (kontrwywiad) był firmą ochroniarską dla lokalnych bonzów mafijnych w Polsce i niszczył konkurencję firm prowadzonych przez uczciwych Polaków, organizował kooperacje pomiędzy firmami uwłaszczonych komuchów, zabezpieczał banki, urzędy skarbowe, kontrolę finansową i sądy, "prywatyzację" (w tym tą w Warszafce), aby zdrajcom i złodziejom nie stała się krzywda. Ta siatka działą do dziś i utrzymuje się z haraczu od firm które kontrolują. PRLowskie Słuzby Wojskowe, które dziełały bez jakichkolwiek zmian do 2007. Za I-szego rządu PiS udało się je jedynie wygonic z budynków rządowych, więc przenieśli się do prywatnych. Ponieważ I-rząd PiSu i komisja likwidacyjna miałą dosłownie parę miesięcy aby zlikwidować WSW/WSI więc nie zdążyła rozbić ich sieci zarówno w Polsce jak i za granicą. Sieć działą do dzisiaj i rząd nie ma o niej żadnej informacji bo dokumenty wojskówki sprywatyzowano, a w CAWie zostały jedynie śmieci. Jeśli chodzi o liczbę TW (Tajnych Współpracownikow) to ocenia się, że przypadało ich co najmniej 6 na ukadrowionego SBeka. Są też szacunki na podstawie kart ewidencyjnych z IPN - w 1989 było ich ok 174 tysiące https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/10/28/ilu-polakow-wspolpracowalo-z-bezpieka/#4 . Ta liczba nie obejmuje TW werbowanych przez wojsko. Można przypuszczać, że to ok. 70 tysięcy ludzi (prawie wszyscy oficerowie LWP którzy awansowali powyżej kapitana, pracownicy Central Handlu Zagranicznego, pracownicy firm zbrojeniowych, dyplomacja, piloci i stewardessy LOTu, finansiści, itp., itd...). Na nich wszystkich dawne organizacje mafijne byłych PRLowskich służb maja haki i nimi do dzisiaj kierują. Jest prawdopodobne, że spora część (większość?) działaczy Solidarności w czasie Stanu Wojennego została zwerbowana (był specjalny rozkaz Kiszczaka) i ci "Działacze Opozycji Antykomunistycznej" są byłymi SBeckimi kapuśiami, których teczki sprywatyzowano za Mazowieckiego (Kiszczak go przekonał, że teczki trzeba zniszczyć, bo inaczej nigdy nie dojdzie w Polsce do zgody narodowej -- teczki z wycinkami z partyjnych gazet niszczono, a te z "kompromatami" prywatyzowano). Dalej ci ludzie i ich potomstwo są prowadzeni przez mafię PRLowskich służb i ich pomiot. Dlatego, jak podkreśla Prezes Kaczyński, dekomunizacja będzie przebiegać nawet kilka pokolen, bo choć czółówka PiSu to bardzo porządni ludzi i patriotyczni Polacy, to jednak jest ich ok. 10x mniej niż postkomuszej mafii, która zabetonowała się w administracji państwowej i w sądach. To długi marsz, o ile Polacy chcą zachować Polskę, ich ojczyzne. Niestety, polskich patriotów mało w Polsce, bo starsi wyjechali, a młodych oduraczono w gimbazie. Bye, bye, Poland. Nie... Ja nienawidzę Michnika, który gardzi Polakami. Ja się czuję Polakiem i mam do Polaków największy szaczunek. Problem jest, że Polaków już niewiele zostało. Ja już też niedługo odejdę z tego świata.
Dodano 2020_08_25
W końcu zaczynają dziennikarze coś kumać... Tak...
https://telewizjarepublika.pl/koniec-systemu-wyszkowski-nie-wierzylem-ze-walesa-byl-agentem,100497.html#komentarz-1268887
Na Solidarność celowo
zezwolono, bo trzeba było się przygotować do agresji na Zachód i zmasować
wojska sowieckie w Polsce ale tak, aby to wyglądało jako "walka
z wewnętrzną kontrrewolucją" a nie przygotowanie do natarcia na Zapad.
Weźcie pod uwagę, że Jaruzelski i reszta komunistycznych generałów w Polsce
doskonale wiedziała, że Polska będzie po planowanym ataku pustynią
nuklearną. Kukliński kopiował dokumenty które oni czytali. Należy
zrozumieć, ze jakby sowieci nie chcieli Solidarności, to by ją zdusili
zanim by się zaczął strajk w Lublinie w lipcu 1980. Oni wręcz założyli
Solidarność. I jak przypomina Rozpłochowski (cz. 2 3min 40 sek), strajki
było organizowane początkowo przez agentów WSW/SB i dopiero po wyborach
ludzie wybrali w do komitetów strajkowych w większości porządnych
reprezentatntów (choć oczywiscie nie zawsze). Również sprowadzono do
Polski ogromną liczbę sowieckich doradców zanim jeszcze straki wybuchły.
Te strajki były wręcz podsycane. Piszę o tym od dawna. Na mojej zakładce
[ https://server.ccl.net/JasiuLabanowski ] pod ( 2018_12_30_Walesa.html )
przedstawiłem rolę Bolka w tym procesie i co z tego wynikło. Ku wściekłości
komunistów, Generał Kukliński pokrzyżował plany sowieckie. Oto linki do
programu Koniec Systemu:
Cz. 1 ( https://www.youtube.com/watch?v=xhl3vn1mD-s ),
Cz. 2 ( https://www.youtube.com/watch?v=sCcVUzEKtHY
) bo to chyba jest
punkt zwrotny w naszym publicznym postrzeganiu początków Solidarności.
Podkreślam że uważam I-szą Solidarność za ruch autentyczny, który wymknął
się sowietom spod kontroli, ale mało prawdopodobne jest, że Solidarność
tak nagle sama "wybuchła". Słusznie mówi dr Targalski
(w cz. 1, 2 min 15 sek), że po prostu zabrakło tajniaków bo nie dało się
precyzyjnie kierować 10 milionami ludzi i narzucać tym milionom swoją
wolę... Stan wojenny wprowadzono jak już wiedziano, że Kukliński wszystko
wywiózł i z ataku nic nie będzie. Zauważcie jak sprawnie im to poszło,
a poszłoby znacznie sprawniej jak Solidarność się dopiero zaczynałą.
Więcej na mojej zakładce.
#1000018152 Nie wiem Jasiu jak to było z początkami Solidarności i kto ją organizował, ale nie mogę zrozumieć dlaczego przemilcza się rolę zachodnich służb specjalnych. Według mnie w tej sprawie było więcej rozgrywających. Na pierwszym zjeździe Solidarności było około 900 delegatów. Jak się potem okazało ponad 100 z nich było agentami SB. Nikt nie policzył ilu z nich było agentami WSW , ilu KGB , ilu Stazi(borusewicz?) , a ilu jeszcze innych agencji wywiadowczych. W tym CIA. Jeśli się o tym pomyśli to aż serducho zaczyna boleć , że tak wykorzystano nasz naród.
Jan Labanowski
@#1000018152: Nie sądzę, żeby rola zachodnich służb była przemilczana. Jest
ona znana od dawna i była ograniczona do działalności informacyjnej (RWE,
VoA) oraz do częściowego finansowania Solidarności. Trzeba zauważyć, że
przypada to na czas, kiedy służby zachodnie ściśle ze sobą współpracowały i
koordynowały swoje operacje (nie tak jak dzisiaj). Są też dwa okresy tej
działalności: przed i po Stanie Wojennym. Polecić mogę dwie książki:Seth G.
Jones -- " Covert Action: Reagan, the CIA, and the Cold War Struggle in
Poland"
--{ https://www.amazon.com/Covert-Action-Reagan-Struggle-Poland/dp/0393247007 }--.
Jest polskie tłumaczenie:
--{ https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4908661/tajna-operacja-reagan-cia-i-zimnowojenny-konflikt-w-polsce }--.
W książce tej opisana jest głównie pomoc z czasów stanu wojennego (Reagan
urzędował 1981-1989) w zakresie o którym już można mówić. Za sto lat dowiemy
się więcej. Reagan był porządnym człowiekiem i wiedział, że rozlew krwi w
Polsce nie przysłuży się Solidarności. Początek Solidarności przypadł na
konic kadencji Cartera którego doradcą był Zbig Brzeziński. Ameryka była
bardzo zajęta wojną w Afganistanie, "ruchami pokojowymi" w Europie
sterowanymi przez Ruskich, i do pewnego stopnia była zaskoczona początkowymi
sukcesami Solidarności, ale administracja wiedziała od Kuklińskiego, że
chodzi o przygotowania wojenne Sowietów. Co więcej, Kukliński oferował
zorganizowanie "opozycji w LWP" ale mu STANOWCZO zakazano, bo wiedziano od
niego, że Sowieci się przygotowują do ataku na Zachód (polecam film Gry
Wojenne
--{ https://www.youtube.com/watch?v=Fr7p9-3Z4qw
}-- z polskim lektorem).
USA za Cartera ograniczyła się do ostrych deklaracji przeciw wprowadzeniu do
Polski wojsk sowieckich, zaopatrywała w papier, powielacze i dawała
pieniądze, ale UNIKAŁA werbowania członków Solidarności. Również za Reagana
pomoc dla Solidarności robili poprzez polskie środowiska polonijne i
Kościół/Watykan zamiast bezpośrednich kontaktów z polską Solidarnością.
DOSKONALE zdawali sobie sprawę jak bardzo jest przez SB/WSI zinfiltrowana
Solidarność i jak bardzo komuchy potrzebują przykładów na to, że Solidarność
to inspiracja "zachodnich imperialistów". Proszę zauważyć, że choć komuchy
bardzo chcieli, to jednak "szpionów" w Solidarności nie złapali. Widać więc,
że szpionów nie było...
/===========================================================/
Druga pozycja to Piotr Wroński -- "Sprawa kryptonim Holub"
--{ http://holubowo.pl/ksiazki/21-sprawa-kryptonim-holub.html }--,
szczera książka byłego SBeka. Tutaj mamy obraz widziany ze strony SB.
Potwierdza się że Solidarność była niesłychanie zinfiltrowana. Jest też opis
tego co się działo ze słuzbami komuszymi po 1986. Byli oni na dużą skalę
werbowani przez CIA i inne wywiady NATO. Oczywiście "z CzeKa się nie
odchodzi" jak mówił Wowa, ale widać było opieszałość wśród kierownictwa
komuszych służb i niekaranie za przejawy niesubordynacji niższych oficerów
SB w stosunku do GRU/KKB, choć oczywiście departamenty kierowane
bezpośrednio przez GRU/KGB do mordowania ludzi pracowały należycie.
Amerykanie wiedzieli od samego początku, że Solidarność w końcowej fazie
jest kierowana przez SB/WSW i nie ma sensu gadać kapusiami, i lepiej gadać z
samymi UBekami, bo to oni będą mieli sporą władzę po transformacji.
Przykłądem może być efekt takiej współpracy USA ze służbami komunistycznymi
w Polsce, jak Operacja Samum
--{ https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Samum }--,
czy Operacja Most
--{ https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Most }--,
czy późniejsze więzienia dla terrorystów w Polsce. Nie mogłyby się takie
kooperacje odbyć bez wcześniejszych kontaktów i współpracy, kiedy zaczęły
się rozmowy w Magdalence i odwołano Plan A (wojna) i realizowano Plan B
("kapitaliści sprzedadzą nam sznurki na których ich powiesimy"). Był to dla
komuchów element gry, które zapewniał krajowym komuchom utrzymanie władzy po
transformacji, dla Sowietów "zmiane sposobu stacjonowania w KDLach po
Reykjaviku" (w 1986 wiedzieli, że będą się musieli z "Demoludów" wycofac) ,
a dla Amerykanów pokojowy rozpad Sojuza na republiki. Amerykanie nie mieli
potrzeby infiltrować zinfiltrowanej Solidarności.