https://server.ccl.net/JasiuLabanowski/2019_02_07_Smolensk.html
Co technicznie zostało zrobione w Smoleńsku nie jest już do udowodnienia, tak aby ostało się w sądzie. Może poznamy prawdopodobny przebieg katastrofy, i tylko tyle. Dowody zbrodni zacierano zaraz po katastrofie, wrak rozkradziono na złom, osoby które coś wiedziały wycofano z Polski lub zabito, a liczba fantastycznych teorii na temat tego co się stało (maskirowka, GPS, pocisk ziemia-powietrze, sztuczna mgłą, nieznajomość rosyjskiego u pilotów, pijany Błasik za sterami, itp., itd.) wymyślonych przez gawnojedów i podsuniętych im przez sowiecką i niemiecką agenturę spowodowała kompletne zamieszanie w umysłach. Przed i po katastrofie zrobiono wszystko, aby uniemożliwić standardowe śledztwo. A sprawa jest dość prosta... Tutka rozleciała się w powietrzu o czym świadczy rozrzut kawałków samolotu. To mi powiedział znajomy ekspert z Bazy Lotniczej W-P AFB od wypadków lotniczych w ok. miesiąc po katastrofie patrząc przez ok. 5 minut na zdjęcia lotnicze zrobione po katastrofie. Przy prędkości schodzenia 200-300 km/godzinę tego masywnego samolotu jest to jedyne możliwe wyjaśnienie. Brzoza tego nie zrobiła. Zrobiła to seria wybuchów. Czy w ogóle są potrzebne szczegóły skoro nie da się nikogo skazać? To że będzie zamach na samolot wiedziano przed katastrofą. Suki z drużynami do konfiskowania dokumentów z mieszkań i biur zamordowanych wysłano w teren za wcześnie, bo samolot wyleciał z godzinnym opóźnieniem. Na lotnisku w Smoleńsku nie przygotowano nawet symbolicznie przejazdu delegacji na cmentarz Katyński. Do objęcia prezydentury przez Bula Komoruskiego przygotowano się przed zamachem. Potem niszczono dokumenty i oddano "śledztwo" Moskwie wbrew prawu międzynarodowemu i umowie bilateralnej polsko-rosyjskiej. Ale najbardziej przekonującą przesłanką że był to zamach to "przygotowanie" wizyty w Katyniu, włączając w to wysłanie Prez. Lecha Kaczyńskiego na Litwę poprzedniego dnia kompletnie bezcelowo. Przy wizycie w Smoleńsku odstąpiono drastycznie od protokołu wizyt zagranicznych. Nigdy nie zrobiono tego przedtem ani potem. Każda wizyta ma rutynowe etapy przygotowawcze, obowiązującą dokumentację, przygotowania prawne i logistyczne, wpisy do dzienników, zatwierdzenia, procedury ochrony BORu, spisy telefonów i personelu, dzienniki meldunków MON, ochronę kontrwywiadowczą, procedury na ewentualność wypadku, itp., itd., a więc setki dokumentów które się wytwarza do rozmaitych "teczek wizyty". Popełniono w przypadku tej wizyty mnóstwo przestępstw administracyjnych, a przedtem nigdy nic takiego się nie zdarzyło. Tutaj po stronie polskiej tych dokumentów wizyty brak, natomiast po stronie rosyjskiej przygotowanie do katastrofy jest widoczne na lotnisku, w służbach, przygotowaniach dyplomatycznych, itp., itd. Służby rosyjskie miały ogromną liczbę funkcjonariuszy na terenie katastrofy, które były natychmiast wykorzystane do akcji zacierania dowodów i internowania dziennikarzy, ekspertów oraz polskich prokuratorów, aby nie dotarli do miejsca katastrofy i nie mogli zebrać dowodów. Co więcej, wizyta Tuska i Putina w Smoleńsku dnia następnego była wzorowo przygotowana, warunki pogodowe i czasowe tej wizyty były znacznie gorsze niż rano 10 IV 2010, a Jarosławowi Kaczyńskiemu utrudniano celowo dojechanie do Smoleńska. Płk Wroński, który organizował wiele wizyt międzynarodowych, podsumowuje dlaczego pod względem administracyjnym, wizyta w Smoleńsku była CELOWO źle przygotowana, a samolot który uległ katastrofie nie powinien być dopuszczony do tego lotu. Katastrofę samolotu zaplanowano po stronie polskiej i rosyjskiej. To jest pewne. A jak to dokładnie zrobiono, to dowiemy się jedynie wtedy, kiedy otworzą archiwa rosyjskiego GRU i FSB. Wszyscy powinni wysłuchać KChT 054 --{ https://www.youtube.com/watch?v=s3rHGeAT2AY }-- oraz ( od minuty 28 ) --{ }--.