https://server.ccl.net/JasiuLabanowski/2020_09_21_Recenzja_Kurek_Rosji_Nie_Pojmiesz.html
Recenzja książki dr Ewy Kurek -- "Rosji Rozumem Nie Pojmiesz?".
Książka wyjaśnia różnice cywilizacyjne Polaków i Rosjan. Są ogromne.
Choć różnicę między typowym Rosjaninem a Polakiem znałem od dawna,
to jednak nie znałem obszernego tła historycznego. Dla mnie
był to wynik wielowiekowego panowania Złotej Ordy (Mongołów) na tych
terenach i przesiąknięcie Rosjan nie tylko mongolskim podejściem
do jednostki, państwa i chęcią opanowania całego świata, ale również
genami okupantów. Nie znałem i nie rozumiałem roli cerkwi prawosławnej
(nie mylić z Unitami i religią grecko-katolicką) poza faktem
że była to cerkiew narodowa, oderwana od Konstantynopola, w której
patriarchów mianował aktualny car. U Rosjan zadziwiało mnie zawsze, że
byli tak karni i posłuszni carom, że pogardzali prawem, że nie mieli
do XVIII wieku praktycznie żadnych filozofów, że pierwszy uniwersytet
w Rosji (w Petersburgu) powstał dopiero w 1724 roku, że nie mają
sumienia, że kłamią, że okrutnie mordują od sześciuset lat do dziś,
że poza Kronikarzem Nestorem z Rusi Kijowskiej
--{ https://pl.wikipedia.org/wiki/Nestor_(kronikarz) }--,
nie mieli innych kronikarzy, że sami siebie morduję bez litości,
a mordowani nawet nie starają sie bronić,
itp., itd. Byłem przekonany, że proces kształtowania turańskiej
(mongolskiej) cywilizacji musiał być długi, ale nie rozumiałem
jak mógł on się zabetonować w tym wielkim narodzie w którym
przecież była, jak sądziłem,
religia chrześcijańska (moskiewskie prawosławie).
Dlatego dusza Rosjanina (a właściwie jej brak) była dla mnie
zagadką. Całe szczęście, bez szerokich badań historycznych
i analizowania trudnych tekstów historycznych czułem to instynktownie,
bo sporo literatury kresowej przeczytałem.
Dr Kurek przedstawia krok po kroku jak to się stało i pokazuje
różnice między Polakami i Rosjanami. A zaczęło się to bardzo dawno,
zanim jeszcze Rosja i Polska powstały,
w IV wieku, kiedy cesarstwo rzymskie podzieliło się na Zachodnie (Rzym)
i Wschodnie/Bizancjum (Konstantynopol, dzisiejszy Stambuł). Na czele
cesarstw zachodnio i wschodnio rzymskiego po Teodozjuszu I Wielkim
(AD 347-395) stali już odrębni
cezarze i mieli inne podejście do osoby ludzkiej. Odzwierciedlało się to już
na początku, w IV wieku. Św. Augustyn głosił że drogą do Boga jest miłość
drugiego człowieka, że choć człowiek ma wolną wolę to odpowiada za swoje
czyny i musi używać rozumu, stosować się do praw, a sprawowanie władzy
to nie tylko przywilej, ale ogromna odpowiedzialność przed Bogiem
oraz podwładnymi. Ten zbereźnik i rozpustnik w młodości wiedział o czym
mówił. Jego równieśnikiem był św. Grzegorz z Nissy który był związany
z Bizancjum, który twierdził, że wiedza i rozum nie są jedyną drogą do Boga,
ale modlitwa i mistycyzm prowadzi do poznania Boga. To robią do dziś
mnisi greko-katoliccy w monasterze na Swiętej Górze Athos w Grecji
--{ https://pl.wikipedia.org/wiki/Athos }--. Zamiast pisać mądre księgi to
się modlą całą dobę.
W powstających zakonach w cesarstwie zachodnio-rzymskim powstawały
pierwsze prawa. Np. św Benedykt na wzgórzu Monte Cassino (tak, to samo)
w AD 529 założył wspólnotę zakonną i zaczął od ustalenia praw i
obowiązków wspólnoty i sposobu sprawowania władzy. Natomiast na wschodzie
w tym samym czasie cesarz Bizancjum Justynian Wielki wydał rozkaz aby
po 900 latach istnienia w Atenach (które było wtedy w ramach Bizancjum)
zamkniłeto Akademię Platońską. Po co? "Aby odtąd nigdy w Atenach nie
wyjaśniano praw". Na Zachodzie rozwój myśli, filozofii, prawa tworzyli
zwykle duchowni, bo ci byli wykształceni. Na Wschodzie prawa stanowił
jedynie cesarz, prawo stanowił władca i on był władcą z woli Bożej i przed
ludem nie odpowiadał.
Ten podział pojęć pogłębiło też późniejsze rozdzielenie alfabetów i języka
liturgii. Na zachodzie łacina, na wschodzie cyrylica. Odłamy
chrześcijaństwa Zachodu i Wschodu zostały rozdzielone więc językiem.
Przestały się "mieszać myśli i poglądy" od IX wieku. Rozdzieliła się
też liturgia.
W naszych katolickich kościołach kazanie jest głównie nauką
społeczną i odnoszeniem Ewangelii do naszego życia.
U nas: "Macieju, nie bijcie baby po pijanemu bo pójdziecie
do piekła" a u nich o modleniu się do Boga ile się da podczas wielogodzinej
mszy i tym, że w modlitwie się łączymy z duchem świętym. Natomiast
"kazania" u nich
to powtarzanie dogmatów z pisma świętego bez omówień.
Co więcej wymyślili sobie na Wschodzie, że jak bardzo modlić to Duch Święty
nas "ubożestwi"
za życia jak się zobaczy światłość Ducha Świętego.
Tak, w prawosławiu można zostać świętym za życia przez
długotrwałę modły (podobnie jak u Żydów, cadycy, u nas się nie da... Trzeba
ducha wpierw wyzionąć).
U nich na ikonach nie ma Boga Ojca (zabronione), a u nas jest
na sklepieniu Kaplicy Sekstyńskiej jak tworzy Adama.
I tak wiek po wieku, się to rozchodziło. Aż się całkiem rozeszło
w 1054 przez schizmę. Po prawdzie, to też była w tym wina Papiestwa,
bo w owym czasie było 3 równolegle działających papieży rzymskich.
Prawosławie dzisiejsze
jest tak odległe o katolicyzmu, że zachodzi pytanie czy to jeszcze
jest chrześcijaństwo. Po zdobyciu w XV w. Konstantynopola przez Turków,
Moskwa stała się patriarchatem niezależnym od Konstantynopola
(bo Konstantynopol skazili machometanie) a Patriarcha
Moskiewiski został podporządkowany carowi, nomen omen, Iwanowi
Groźnemu. Wtedy również odgrzebano "przebożestwienie", czyli
świątość za życia, i car był automatycznie żywym świętym.
Ruscy carowie przejęli system władzy po Mongołach, których
byli przez kilka wieków wasalami/lennikami. Ten system władzy
wpleciono więc do prawosławia jako dany od Boga i jego
przedstawiciela na Ziemię, a więc cara (Jakby Patriarcha
Moskwy wysłał Cara do Canossy jak papież Grzegorz VII wysłał
Henryka IV to by stracił głowę zanim by skończył rzucać klątwę).
Co więcej Zachód i Katolicyzm uznano za Antychrysta.
Następnie to był już tylko "postęp". Piotr Wielki powołał
wszystkich Rosjan do "wojska" i nadał im 14 "czinow" (klas).
On sam był w Klasie 0 i był święty i przed nikim nie odpowiadał,
a sam decydował czy ktoś przejdzie z jednej klasy do drugiej.
Prawo przestało się kompletnie liczyć, choć oczywiście były
jakieś tam kodeksy, ale car i jego mianowańcy nie musieli się
kodeksów trzymać, bo byli "przebożestwieni" i Duch Święty im
mówił co maja robić. Własność prywatna jako taka nie istniała,
bo było "samodierżawie" i wszystko było własnością cara, który
tylko wypożyczał bo miał taki kaprys.
Zaraz przed Rewolucją, "przebożeństwienie" stało się dość
powszechne i "światych starcow" było sporo, np. Rasputin był
świętym. Jak przyszła Riewalucja, to nic się właściwie nie zmieniło.
Rosjanie nie mieli poczucia własności (u nich było samodierżawie),
prawa nie było, bo wyższy "czin" mógł odbierać własność
niższemu "czinowi". Aby być bogatym, trzeba było ukraść komuś
innemu. Władza była "święta" i miała zawsze rację. Kontaktu z obcymi
z Zapada nie było, bo car "nie doswalał" i był to jedynie przywilej
dworski w Petersburgu. Opriczniki nazywali się teraz czekiści.
Można było rabować, ile się chciało.
Zmienił sie car, ustalił nowe prawa, czekiści byli "przebożestwieni",
a ludzie jak byli tak i zostali niewolnikami. Nic się
właściwie nie zmieniło. Zaraz po rewolucji
zachowano liturgię prawosławną w czasie uroczystości, jak
śluby, pogrzeby, chrzty, a także uroczystości lokalne czy wojskowe.
Sekretarz był popem, zamiast "Hospodi pomiłuj" i innych
psalmów, chór śpiewał Międzynarodówkę i pieśni rewolucyjne,
i w ten sposób przeskok od cara do genseka (którego imie
wymawiano z takim samym nabożeństwem jak przedtem cara)
był jedynie w nazewnictwie. Połączenie marksizmu z prawosławiem
przyniosła spodziewane efekty, co przywódcy, żydokomunistyczni
rewolucji przewidywali i na co liczyli.
Książki nie będę przepisywał... Już i tak zbyt dużo
strywializowałem, bo czasem lepiej nic nie powiedzieć
niż powiedzieć za mało. Ale chciałęm zachęcić...
Więc jeśli chcecie "Rosję pojąć rozumem" to
przeczytajcie. Już nie muszę sobie już zadawać pytania dlaczego
Ruskie są inne niż Polskie. Tysiąc lat duraczenia, to sporo.
Może nawet Trofim Łysenko i Olga Lepieszyńskaja mieli rację, że im to
do ruskich genów
weszło przez tyle lat, choć ja ciągle wierzę jako morganista-weissmanista,
że to domieszka mongolskich genów.
Gorąco polecam
--{ https://lubimyczytac.pl/ksiazka/272683/rosji-rozumem-nie-pojmiesz }--.
Purystów może razić, że dr Kurek czesto powtarza poprzednie argumenty
kiedy pokazuje nowe zjawiska. Ale to zaleta... To nie jest książka
naukowa, ale podręcznik dla przeciętnego człowieka, które umie czytać.
Dlatego te powtórki i tłumaczenie powiązań nowych wydarzeń ze starymi.
Ja książkę kupiłem na multibook.pl
--{ https://multibook.pl/pl/p/Ewa-Kurek-Rosji-rozumem-nie-pojmiesz/5686 }--
bo nie jest prowadzona we wszystkich księgarniach (strach przed
bolszewikami jak wiemy jest duży).
A oto linki do niektórych źródeł na które powołuje się autorka:
Wywiad Grzegorza Górnego z Akeksandrem Duginem "Czekam na Iwana Groźnego"
z 1998 roku.
--{ https://www.fronda.pl/a/rosja-nie-jest-zainteresowana-istnieniem-niepodleglego-panstwa-polskiego,38493.html }--
Alternatywnie na
--{ https://geopolityka.net/aleksander-dugin-czekam-na-iwana-groznego/ }--.
Inne wypowiedzi Dugina (doradcy Putina) na Frondzie pod
--{ https://www.fronda.pl/t/aleksander-dugin,40018.html?article_page=2 }--.
Wiktor Jerofiejew -- Encyklopedia Duszy Rosyjskiej jest już niedostępna
ale ja ściągnęłem PDF z
--{ https://www.scribd.com/document/352723399/Encyklopedia-Duszy-Rosyjskiej-Jerofiejew }--
bo mam członkowstwo. To zbiór króciusieńkich dialogów/obrazków z Rosji,
niektóre dosłownie kilkulinijkowe. To nie książka historyczna, ale jakże
autentyczna.